sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział XXXI z dedykacją dla Kingi i Anastazji

- Też Cię kocham - szepnęłam.
Głowę położyłam na ramieniu narzeczonego. Staliśmy tak nie długo. Chłopak chwycił mnie za rękę i skierowaliśmy się do kuchni na małe śniadanie.
- Nie powinieneś się zbierać na trening? - spytałam, widząc na zegarku jak dochodzi południe. Marco jak zwykle śniadanie je wolno, przy czym dużo gada.
- Dobra, idę - ucałował w policzek. Wziął do ręki torbę i wybiegł z domu, ja skorzystałam z okazji i wzięłam kąpiel. Leżałam w wannie godzinę. Ubrałam się, spięłam włosy i wyszłam z łazienki. Skierowałam się do pokoju, wzięłam moja torebkę i wyszłam z domu chłopaka. Klucze schowałam do kieszeni w spodniach, za to wyciągnęłam telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń od Leny. Szybko odzwoniłam. Po dwóch sygnałach odebrała...
- Halo?
- Dzwoniłaś. Co się stało?
- Czy jak dzwonie do Ciebie, to musi się coś stać? Chciałam z Tobą iść na zakupy, bo przeglądałam właśnie szafę i nie mam w co się ubrać na dzisiejszą imprezę.
- To już dzisiaj? - spytałam zaskoczona. Zupełnie zapomniałam o tym.
- No dzisiaj, idziesz, co nie? - spytała, aby uzyskać potwierdzenie
- Oj, nie wiem. Źle się czuje, wiesz
- A kto powiedział, że musisz zaraz szaleć. Pójdziesz, usiądziesz sobie i będziesz patrzeć jak Marco podrywa dziewczyny - śmiała się do słuchawki przyjaciółka
- Nie strasz mnie. Dobra, pójdę - odparłam. Jeszcze zanim się rozłączyłam umówiłam się z przyjaciółką, o której się spotkamy. Przeszłam przez ulicę na drugą stronę, minęłam kilka domów i w końcu znalazłam się w swoim. Weszłam do środka, odłożyłam wszystko na podłogę i poszłam na górę. Założyłam bluzkę i zadzwonił dzwonek. Przebrana zeszłam na dół, aby otworzyć drzwi. Była to oczywiście przyjaciółka. Pomaszerowałyśmy do naszej ulubionej galerii handlowej. Już po godzinie Lena miała wybraną sukienkę. Podeszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy. Potem poszłyśmy na lekki obiad, no i z powrotem do domu. Wybiła godzina 15. Przed szafą spędziłam kolejną godzinę. Miałam do wyboru kilka sukienek. Kiedy wybrałam tą jedną, położyłam ją na łóżku i czekałam, aż ją założę. Zapomniałam poinformować, że na Signal Iduna Park właśnie trwa mecz Borussi z? Nie mam pojęcia, ostatnio w ogóle nie chodzę na mecze. A Marco nie szczególnie mnie o tym informuje, w każdym razie po meczu jest impreza z okazji dnia kobiet. Ale o tym już wiadomo. W każdym razie zostało kilka godzin. Nie miałam pojęcia do robić dalej. Włączyłam telewizor i oglądałam mecz. Była 35 minuta meczu, a wynik nie był zachwycający. Borussia przegrywała jednym golem. Dopiero w 40 minucie zespół się przebudził i gola strzelił Lewandowski, który dawał remis. Po skończonej pierwszej połowie skusiłam się na małą czarną...
Przesiedziałam przed telewizorem dobre trzy godziny, dopóki nie przyjechał chłopak, a może raczej narzeczony.
- Cześć - powiedział i pocałował w policzek
- Hej. Jak mecz?
- Nie oglądałaś? - spytał zaskoczony
- Nie... - odparłam niepewnie
- Remis - powiedział, a z twarzy znikł ten Jego piękny uśmiech
- Może nie rozmawiajmy o tym. Chodź pokażę Ci moja sukienkę

Godzinę później

Zawinięta w ręcznik stanęłam przed lustrem, nie wiedząc jak się uczesać. Postanowiłam rozpuścić włosy, o tak właśnie Potem założyłam czystą bieliznę, sukienkę i buty. Byłam gotowa. Jeszcze tylko pojechaliśmy do Marco, aby Jego w coś przywdziać i mogliśmy jechać w kierunku stadionu, bo tam odbywała się zabawa. Po nie długim czasie taksówka się zatrzymała, Marco wysiadł i otworzył mi drzwi. Weszliśmy do środka i przeraziłam się. Było tam mnóstwo ludzi. W tłumie szukałam Leny i Mitchella, ale nie tak łatwo było ich znaleźć. Marco też gdzieś mi znikł, a ja nie wiedziałam co robić. Usiadłam sobie przy barze i zamówiłam sok pomarańczowy. Nie dosyć, że zgubiłam Marco to jeszcze nie mogę znaleźć nikogo znajomego. Siedziałam przy barze kilkanaście minut, kiedy znalazła się moja zguba.
- Poproszę to samo - zwrócił się do barmana
- Gdzie byłeś? - spytałam
- Szukałem Mitchella, a co?
- Już nic - odpowiedziałam odwracając się za plecy, bo podeszła do nas moja przyjaciółka
- Widzieliście Mitchella? - spytała zdenerwowana - Nie mogę go znaleźć
- Usiądź. Zaraz się znajdzie - odparłam i odwróciłam się w stronę Marco, ale jego już nie było. Postanowiłam pomóc w poszukiwaniach, choć dobrze wiedziałam, że takie niby zniknięcie to pomysł chłopaków. Pewnie wdrażają plan z zaręczynami - pomyślałam. I miałam rację...
Zdenerwowana Lena zaczęła go szukać wszędzie. Kiedy usłyszała głos Mitchella, zbiegła po schodach. O mało co się nie zabiła, bo na nogach miała szpilki. Nie byłam przekonana czy mamy tam iść. Stali oni w jakimś korytarzu, który dobrze znam. Tu znajdowały się szatnie. Lena była jak zahipnotyzowana, szła za głosem. Kiedy wreszcie dotarła do Mitchella mocno go przytuliła.
- Co ona tu robi? Miałaś ją pilnować - szepnął Marco
- Pilnować. Jak? Ona szukała Mitchella, jakby była zahipnotyzowana. Nie chciała odpuścić, dopóki go nie znajdzie - powiedziałam zła. Przecież co ja mogłam zrobić. Może i wydawało się, że ja miałam zaręczyny kiepskie. Nie było pierścionka, kolacji przy świecach. Ale po co to? Skoro wystarczy coś takiego...
- Zostaniesz moją żoną? - Mitchell klęknął przed Leną. Ona podała mu rękę i powiedziała "TAK" Założył pierścionek rozpromienionej przyjaciółce. Lena rzuciła mu się na szyję, oboje wyglądali na szczęśliwych. Moje zaręczyny to nic, w porównaniu z ich. Marco objął mnie ramieniem, przyglądaliśmy im się ze zdumieniem. Wspaniała z nich para. Bardzo się cieszę ze szczęścia przyjaciółki. Postanowiliśmy zostawić ich samych. Wróciliśmy na parkiet. Przetańczyłam z moim ukochanym kilka kawałków. Potem przyłączyli się do nas inni piłkarze z partnerkami. Resztę nocy spędziłam na stadionie. Wróciłam nad ranem. Położyłam się do łóżka przytulona do Marco i odpłynęłam.

4 komentarze:

  1. Oświadczyny , oświadczyny :) Wszędzie tylko miłość <3 Supcio ;)
    Czekam na kolejny . Do zobaczenia w niedziele . Czas ujawnić nasz ogromy talent ! hehe XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dedykacje :) A ten rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu.. jak romantycznie ! :* Czekam na nowy rozdział ;3
    I zapraszam do siebie http://love-story-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. oświadczyny *o* urocze, czekam nn ;))

    OdpowiedzUsuń