Szliśmy wtuleni w siebie aż do domu Marco, do którego doszliśmy po 40 minutach. Kiedy weszłam do domu od razu udałam się do kuchni, aby zrobić jakąś kolację. Niestety w lodówce oprócz kilku plasterków sera i jogurtu nie było nic.
- Robisz od czasu do czasu jakieś zakupy? - spytałam
- Ostatnio nie mam czasu
- To co jesz?
- Trochę tego, trochę tamtego. Oj kochanie
- Dzisiaj zjesz coś porządnego tylko musisz skoczyć do sklepu na zakupy- Serio? Muszę... - marudził Reus
- Ja mogę zjeść kanapki z serem na kolację, nie mam nic przeciwko - powiedziałam z ironią
- Dobra pójdę. Zrób listę - odparł. Napisałam na kartce co ma kupić. Trochę tego było. Chłopak wziął kluczyki i wsiadł do swojego sportowego samochodu. Ja tymczasem rozmyślałam. Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu. Był to numer Łukasza. Po co o jeszcze dzwoni? Czego ode mnie chce? W tym momencie przyjechał Marco.
- Kto dzwoni? - spytał kładąc zakupy na stół w kuchni
- Pomyłka - odrzekłam. Włożyłam telefon do kieszeni i zabrałam się za kolację.
Zrobiłam sałatkę, do tego schab i sos czosnkowy. Do kieliszków Marco nalał czerwone wino. Po zjedzonej kolacji razem pozmywaliśmy. Nie odbyło się bez śmiechów. Na włosach miałam dużo piany, jak i Marco. Na chwile zapomniałam o Łukaszu, o całym pocałunku. Potem poszłam do łazienki się wykąpać. Nie miałam swoich ubrań, więc wyciągnęłam coś z szafy Marco. Blondyn poszedł zabrać kąpiel, a ja położyłam się na łóżku z myślą, że ten cały pocałunek był głupim snem. Zamknęłam oczy i znów je otworzyłam. Niestety to nie sen. Wzięłam głęboki oddech. Do sypialni wszedł Marco w samych bokserkach. Zaczęłam się śmiać.
- Z czego taki ubaw? - spytał- Z ciebie, kochanie. Z ciebie - odparłam i rzuciłam w Niego poduszką. Marco podbiegł i pooowoli przewrócił mnie na łóżko. Zaczęliśmy się całować, a później to już się domyślacie.
Była to trzecia w nocy, gdy się przebudziłam. Wydostałam się z objęć blondyna i usiadłam na łóżku, skurczyłam nogi, a w ręce wzięłam poduszkę
- Płaczesz? - Nie płaczę - odparłam
- To co jest?
- Nie powiedziałam Ci całej prawdy
Kiedy opowiedziałam mu całą historie zapadła cisza. Założyłam swoje ubrania i udałam się w stronę wyjścia. Nie miałam pojęcia co robić dalej. Nie chciałam go prosić o wybaczenie, bo wiem jak potraktowałam Marco kiedy to... Lepiej o tym nie mówić. Już miałam otwierać drzwi, gdy poczułam ręce Marco na moim ciele. Chłopak musnął mój policzek, po czym odwróciłam się do niego i przytuliłam. Marco...
- Kocham Cię i nikt tego nie zmieni. Wierzę, że nadal mnie kochasz i ten pocałunek nic nie znaczył.
- Bo nie znaczył. Kocham Cię - przytuliłam go jeszcze raz.
- Marco, ale ja...
- Nic nie mów. Zapomnijmy o tym i tyle
Kiedy się obudziłam zauważyłam, że Marco nie śpi. Chłopak uśmiechnął się i powiedział
- Jak Cię stracę to chyba zwariuję...
- Jesteś dla mnie bardzo ważny. Nie wyobrażam sobie w tym momencie bez ciebie życia. Kocham Cię
- Ja też Cię kocham
Leżałam tak jeszcze długo. Nie miałam ochoty się z stamtąd ruszać. Bardzo dobrze czułam się w Jego objęciach.
Później razem zjedliśmy śniadanie. Czule pożegnałam się z chłopakiem. Nie chciałam się z Nim rozstawać. Przynajmniej nie teraz, właśnie gdy zdałam sobie sprawę jak bardzo Go kocham, muszę iść do pracy. Marco podwiózł mnie do domu, a sam wrócił do siebie. Przebrałam się w coś bardziej eleganckiego, ponieważ dzisiaj mamy w pracy jakieś ważne spotkanie. Z szafy wyciągnęłam kilka ubrań. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Jeszcze przed wyjściem do pracy zajrzałam do skrzynki na listy, w której było jak zwykle mnóstwo rachunków.
W pracy jak zawsze nic się nie działo, nawet spotkanie było nudne.
Godziny w pracy dobiegały końca. Pozamykałam programy w komputerze, wzięła torebkę i wyszłam z budynku. Szłam sobie spokojnie ulicą, gdy niespodziewanie zatrzymał się samochód. Wysiadł z Niego Mitchell. Bardzo mu zależało na rozmowie, więc poświeciłam mu kilka minut...
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi, bo nie do końca rozumiem
- Uważaj na Inez. Ta kobieta jest niemożliwa. Znowu chce coś od Marco. Kiedy ty byłaś w Poznaniu to ona przychodziła na treningi przez co Marco był strasznie rozproszony. Rozmawiałem z nią, aby nie przychodziła. Jednak to nic nie dało. Proszę pogadaj z nią, może ty coś zrobisz.
- Dlaczego dopiero mi o tym mówisz!?
- Byłaś zajęta albo nie odbierałaś
Wsiadłam do samochodu Mitchella i udałam się prosto na trening chłopaków. Jeszcze nie zaczęli. Postanowiłam nie mówić nic Marco. Usiadłam na "trybunach" w mało widocznym miejscu. Rozglądałam się za Inez, ale nie widziałam tej pokraki. Stwierdziłam, że może sobie odpuściła. Kiedy chciałam już opuszczać trening zjawiła się dziewczyna. Usiadłam i przyglądałam się chłopakom. Z nią porozmawiam później.
***
Biegając z chłopakami kółka na rozgrzewkę zauważyłem Tamare.
- Co ona tu robi? - wymamrotałem pod nosem
- Mówiłeś coś? - spytał Lewy
- Nie, nie. Głośno myślę
Kiedy skończyliśmy biegać podszedłem do
Mitchella. - Co tu robi Tamara? - zapytałem
- Nie wiem. Chyba przyjechała do Ciebie - powiedział. Nie zastanawiałem się nad tym dalej i wróciłem do treningu.
Dwie godziny później
- Na dzisiaj koniec - rzekł trener. Pomaszerowałem do szatni. Wziąłem szybki prysznic i wybiegłem z szatni jako pierwszy. Na koniec usłyszałem śmiechy kolegów i Lewego #Na spotkanie z dziewczyną to punktualny, ale na treningi to przyjeżdża ostatni# Nie miałem ochoty nic mu odpowiadać, bo to tylko głupoty. Chociaż trochę prawdy w tym jest. Zacząłem śmiać się do siebie. Wychodząc widziałem jak Tamara kłóci z Inez. Od razu do nich pobiegłem
- Przestańcie się kłócić
- Nie wtrącaj się, Marco! - krzyknęła Tamara i uderzyła mnie pięścią w klatkę piersiową. Miałem mętlik w głowie, bo nie wiedziałem co robić. Doszedłem do wniosku, że najlepiej jak wezmę Tamarę do domu. Wziąłem dziewczynę za rękę i wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę panowała cisza.
- Możesz mi powiedzieć co chce od Ciebie ta idiotka? - zapytała
- Powiem Ci tylko jedno. Nie zwracaj na nią uwagi. Ona niedługo wyjeżdża z Dortmundu...
- Na stałe? - przerwała Tamara
- Chyba tak. Myślałem, że temat Inez zakończyliśmy. Nic mnie z nią nie łączy.
- Dobrze. Wierzę Ci, ale nie kłóćmy się już - na moim policzku pojawił się soczysty pocałunek
***
Zatrzymaliśmy się przed domem Marco. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do środka. Chłopak poszedł do kuchni po wino, a ja zajrzałam do szafki i wyciągnęłam kieliszki. Usiedliśmy na kanapie, po czym położyłam głowę na kolanach blondyna i tak usnęłam, kiedy obudziły mnie piski opon dochodzące z zewnątrz. Reus wstał gwałtownie i podszedł do okna. Marco wyglądał na zdenerwowanego. Wyszedł z domu, a ja z Nim. Szczęka mi opadła, gdy przede mną pojawił się Łukasz
- Co ty chcesz? - Pogadać, wpuścisz mnie? - chciał wejść, ale odepchnęłam go
- Mów
- Wrócisz do mnie - powiedział na co wybuchłam śmiechem
- Łukasz... -westchnęłam - Ale ja nic do Ciebie nie czuję
- A do tego idioty tak? - zapytał. Zobaczyłam, że za mną stoi Marco
- Tak, do Niego tak - powiedziałam - Może lepiej już idź - dodałam
Zamknęłam przed chłopakiem drzwi. Usłyszałam jak Marco uderza pięścią w ścianę. Zobaczyłam, że jest zły. Weszłam do pokoju. Zabrałam ubrania, które wczoraj pożyczyłam od Marco i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, a następnie się ubrałam. Potem położyłam się za łóżku i przykryłam się kołdrą. Dlaczego on mi to robi - powtarzałam sobie w myślach. Nie rozumiem po co on tu przyjechał. Ten pocałunek był niczym znaczącym. Zamknęłam oczy i cudem zasnęłam.
PRÓBNE EGZAMINY, WIĘC NIE BĘDĘ PISAĆ NA CHWILE OBECNĄ DALSZYCH ROZDZIAŁÓW .
Denerwuje mnie ten cały Łukasz, szczerze zareagowałabym tak samo jak Marco. Życzę Ci powodzenia na egzaminach <33 Czekam na następny! ;***
OdpowiedzUsuńBoże ten Łukasz się nie odczepi ? -.- I jeszcze ta Inez mam nadzieję że szybko wyjedzie ! Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ! <3 Czekam na kolejny i zapraszam do mnie http://i-love-forgives-all-is-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEj Łukasz niech spada ;/
OdpowiedzUsuńgrry ;D
Rozdział cudeńko, czekam na następny ;**
Wkurza mnie Łukasz...
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
czekam na kolejny i zapraszam
pomimowszystkokocham.blogspot.com
Wpadłam przez przypadek na twojego bloga ale jak zaczęłam czytać to mi się strasznie spodobał. :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. ;)
Czekam na następny. ;p
Zapraszam do mnie:
http://freundschaft-die-in-der-liebe-einge.blogspot.com/