Zza drzwi wyjrzała twarz Marco.
- O co chodzi? - zapytałam
- Tamara? - zapytał blondyn
- Tak - odpowiedziałam
- To chyba Twoje - powiedział, po czym wręczył mi bransoletkę - Znalazłem ją na podłodze. Mitchell mi pomógł odnaleźć Kopciuszka
- To również może być Leny - powiedziałam
Dobrze wiedziałam, że ona jest moja. Miała wygrawerowany napis "LENA & TAMARA FRIENDS FOREVER" Dostałam ją na osiemnaste urodziny
- Mitchell mówił, że nigdy nie widział, żeby taką miła - wyjaśniał Marco
- Ja wychodzę z Mitchellem - powiedziała Lena - Baw się dobrze - szepnęła mi do ucha
- No zostaw mnie samą najlepiej - powiedziałam ze złością
- Marco się Tobą zaopiekuje - dodał Mitchell
- No właśnie, zostaniesz ze mną Kopciuszka
- Nie mów tak do mnie - wydarłam się na Marco i pomaszerowałam na kanapę
Marco usiadł koło mnie i ładnie przeprosił, ja uczyniłam to samo
- Przepraszam, nie chciałam się na Ciebie wydzierać. A po za tym mam na imię Tamara
- Jestem Marco - powiedział z uśmiechem
- Chciałbyś coś do picia? - zapytałam
- Jeśli można to wodę mineralną - odparł Reus
Na zewnątrz nie wyglądało jakbym się cieszyłam, ale w środku aż buzowało. Nie myślałam, że ponownie się z nim spotkam. A do tego u mnie w domu...
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Po godzinie zrobiło się naprawdę poważnie... Marco przybliżył się do mnie i pocałował mnie w policzek.
- Przepraszam, musiałem - odrzekł i wstał
- Gdzie idziesz? - zapytałam zdziwiona
- Do domu, nie powinienem
- To było miłe, zostań - podbiegłam do niego i również ucałowałam go w policzek
- Mam pomysł... Pójdziemy w magiczne miejsce? - zaproponował
- Tylko się przebiorę
- To nie będzie konieczne. W tym wyglądasz świetnie
- No niech ci będzie - odparłam - Możemy iść
Reus zaprowadził mnie do miejsca, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy. Mimo iż byłam tam z Marco to myślałam także o Mario. A co jeśli go tu gdzieś spotkam? Co mu powiem?
Uspokoiłam się dopiero po widomości, którą dostałam od Niego
Cześć. Jestem już w Monachium. Mam nadzieję, że się kiedyś jeszcze zobaczymy
- Mogę Cię o coś zapytać? - rzekł Marco
- Jasne, pytaj
- Dlaczego wtedy na bankiecie...
- To długa historia. Kiedyś Ci może opowiem. Teraz nie rozmawiajmy o tym.
- Nie ma sprawy - powiedział Reus - Chodźmy na kawę. Zabiorę Cię do mojej ulubionej kawiarni
Wtedy obawiałam się najgorszego...
Po krótkim czasie doszliśmy do kawiarni... Ulubionej kawiarni Marco i MARIO.
- Zapraszam - powiedział i otworzył mi drzwi
- Dziękuje - odrzekłam
Dziwnie się czułam. To wszystko dzieje się za szybko. Rano byłam tu z Mario, a teraz z Marco. Jak o tym myślałam robiło mi się niesmacznie. Myślałam o tym, żeby wyjść. Ale nie mogłam zostawić Marco, ponieważ dobrze się z Nim czułam. Chciałam, aby ta chwila trwała jak najdłużej...
- Tu zawsze przychodziłem z Mario...
Skąd ja to znam... - pomyślałam
- Może zaproponuje Ci moje ulubione ciasto
- Z chęcią spróbuje - odparłam
Zjedliśmy ciasto i pomaszerowaliśmy w stronę domu...
Świetny ;) Czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
Super <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
Pozdrawiam :)