***
Kiedy taksówka wysadziła mnie pod domem, na schodach siedział jakiś mężczyzna. Na początku nie wiedziałam kto to, ale jak się przyjrzałem ujrzałem twarz Marco. Zaprosiłem Go do domu, usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.Chłopak poprosił mnie o pomoc, a ja się zgodziłem chociaż próbowałem się wykręcić. Nie chciałem się wtrącać w ich "związek" Pewnie Tamara będzie zła... Razem z Marco ustaliliśmy, że pojedzie On do Tamary. Podałem mu adres hotelu...
- Tylko tego nie spieprz
- Mario, to jest moja ostania szansa - odparł Marco
***
Leżałam na łóżku. Otulona kocem. Oglądałam romantyczny film, na którym się popłakałam. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Pomyślałam, że to ktoś z hotelu, więc szybko wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Marco. Podszedł i przytulił. Nie odwzajemniłam uścisku. Puścił, rozebrał się z kurki i usiadł na łóżku
- Co Ty tu robisz? - zapytałam, ocierając chusteczką łzy- Ratuję nas - odpowiedział blondyn
- Wynoś się - krzyknęłam
Marco podszedł do mnie i szepnął mi do ucha ;przecież wcale tego nie chcesz; Wziął mnie za rękę, usiadł na łóżku i wskazał ręką na miejsce obok. Usiadłam. Spojrzał smutnymi oczami i powiedział ;Kocham Cię; Przytulił raz jeszcze i namiętnie pocałował w usta. W końcu odpowiedziałam ;ja Ciebie też;
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jest już następny dzień. To niemożliwe, że tak długo spałam. Dochodziła 10. Wstałam z łóżka i się przebrałam, w to co wczoraj. Gdy spakowałam wszystkie rzeczy, wyszłam z pokoju na śniadanie. Przy stole czekał Marco.
Po zjedzonym śniadaniu udaliśmy się do pokoju, żeby wziąć walizkę, zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy na lotnisku.
Na lotnisku
- Tamara, hej Tamara - rozległo się wolanie
- Marioooo - podbiegłam do Niego i przytuliłam najmocniej jak mogłam
- Tamara, bo mnie udusisz - śmiał się Goetze
- Najwyżej. Dziękuję
- Ale za co?
- Przecież Marco sam by na to nie wpadł - powiedziałam, spoglądając na blondyna
- To prawda - śmiał się Mario
- Chodź Tamara! - krzyczał Marco
- Dziękuję, raz jeszcze - odrzekłam, wzięłam Marco za rękę i mieliśmy już iść do samolotu, kiedy on powiedział ;zaraz wrócę, muszę coś załatwić; Chłopak podszedł do Mario i uściskał. Pomachaliśmy na koniec i udaliśmy się do samolotu.
BORUSSIA - ARSENAL
Wreszcie razem. <33
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to cudny. ;) Czekam na następny. ;P
W wolnej chwili zapraszam do mnie.
ojejcia, znowu razem <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY , czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńW końcu razem <333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;3
Czekam na kolejny <3
Jak możesz informuj mnie ;]
Pozdrawiam ;*