Chłopak był strasznie uparty. Nalegał abym go wysłuchała...
- Tamara, zaczekaj... Wysłuchaj mnie - prosił na kolanach Reus - Pozwól mi wszystko naprawić
- Przespałeś się z Nią
- Chwila słabości- powiedział blondyn spuszczając głowę na dół - Kocham Cię!
- Kochasz? Dlaczego przespałeś się z inną kobietą?
- Wszyscy popełniamy błędy
- Ja takich błędów nie popełniam - odrzekłam
- Byłem idiotą, przepraszam
- Nie chce chłopaka idioty - dodałam i odeszłam
Weszłam do domu i wyciągnęłam telefon, długo zwlekałam, ale jednak zadzwoniłam do Leny. Kiedy już z nią rozmawiałam...
- Przespał się z Inez? Ale nie przecież z wielkiej miłości - próbowała załagodzić sprawę przyjaciółka
- Chwila słabości. Przynajmniej tak powiedział
- Ale Marco cię kocha
- Chyba nie tak bardzo, żeby oprzeć się pokusie - odrzekłam
- Nie rozumiem
- Myślałam, że z Marco będę na dobre i na złe. Jedna pieprzona Inez i czar prysł
- Może się przejdziemy? - zaproponowała Lena
- Nie, muszę pobyć sama - odparłam
Chciałam być jak najdalej od miejsc, które przypominały Jego, które łączyły się z Nim. Już czas zapomnieć czas zacząć żyć na nowo, nauczyć się żyć bez Niego. To było trudne, bo choć rozum akceptował to serce cały czas tęskniło. Skasowałam wszystkie maile, usunęłam z komputera wszystkie zdjęcia...
Postanowiłam patrzeć w przyszłość, żyć tak jakby go nigdy nie było
Bywają w życiu chwile, które w pamięci zostają i choć czas szybko mija, one nie przemijają. Są też osoby, które raz poznane, bywają w życiu niezapomniane.
Kiedy tak rozmyślałam nie usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Dopiero później zauważyłam, że mam nieodebrane połączenia i sms od Marco Damy sobie drugą szansę? Nie odpisałam mu.
Gdy przyjechałam do Dortmundu nie wiedziałam co mnie tu spotka. Najpierw spotkanie w parku, potem mecz, bankiet i pierwsze wspólne wyjście. Spotkanie za spotkaniem i zostaliśmy parą. Na początku się obawiałam... Teraz wiem dlaczego. Nie przypuszczałam, że to wszystko tak się skończy...
Jutro jadę do Monachium. Mam nadzieję, że odpocznę od problemów i wrócę wypoczęta. Mimo iż jestem krótko w Dortmundzie to mam dosyć. Na studiach dużo nauki. A do tego będę musiała widywać Inez, co mnie przerasta.
No nic, muszę iść się pakować. Pobiegłam na górę się spakować. Po godzinie spakowałam kilka bluzek, spodnie, nawet sukienkę. Zgłodniałam, więc poszłam zrobić sobie kolację. Miałam ochotę na jajecznicę. Okazało się, że nie mam jajek. Musiałam iść do sklepu. Ubrałam buty i ruszyłam po jajka. Zaczęło się chmurzyć. W drodze powrotnej do domu dość mocno padało. Kiedy wróciłam do domu to najpierw wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i dopiero wtedy zabrałam się za jajka. Długo nie trwało jajecznica gotowa. Zjadałam i poszłam usiąść na kanapę. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na pocztę. Miałam dużo czasu, aby odpisać na wszystkie wiadomości. Było ich całkiem sporo. Moi kochani przyjaciele z Polski przysyłali mi zdjęcia. Ja też postanowiłam wysłać. Było to zdjęcie z meczu.
Na laptopie spędziłam jakieś dwie godziny. Jutro mam wcześnie lot co spowodowało, że muszę się wyspać. Koszmarny dzień, najpierw list, zdjęcie i cała historia z Inez. Chciałbym zasnąć i obudzić się z myślą, że to zły sen. Niestety to nie sen i to wszystko dzieje się w moim życiu naprawdę.
Obudziłam się o 6:30. Ubrałam się. Postanowiłam odpisać Marco na sms, jakoś nie mogłam się powstrzymać Nie będzie drugiej szansy
Odłożyłam telefon i poszłam na śniadanie.
Zrobiłam kanapki z szynką. Do kubka wlałam kawę i pomaszerowałam przed telewizor. Jadłam, jadłam i nie mogłam zjeść. Jakoś nie miałam apetytu. A kiedy już zjadłam, spakowałam się do końca. Do torebki spakowałam to co potrzebuje dziennikarz - dyktafon, notatnik, długopis, legitymację prasową. Ubrałam buty. Zamknęłam dom. Kluczę schowałam do torebki. Walizkę ciągnęłam za sobą i tak szłam ulicami Dortmundu. Wszędzie widziałam Marco. Wszędzie... Wróciły wspomnienia. Ten uśmiech... Na lotnisko dotarłam po jakiś 30 minutach. Kiedy usiadłam, żeby odetchnąć zadzwonił do mnie Mario.
- Hej Tamara. Kiedy będziesz? - zapytał chłopak
- Nie wiem. Czekam na samolot, który mam za 45 minut - odpowiedziałam
- Nie mogę się doczekać - odrzekł
- Ja też - odparłam
- No to do zobaczenia
Rozłączył się, a ja zatopiłam się w myślach.
Przypomniały mi się słowa Leny #Musisz się postarać, aby oni oboje nie dowiedzieli się. Przeprowadzisz z Nim wywiad. I zapomnisz o Nim# Teraz to już mnie nie obchodzi czy Marco się dowie czy nie. Ważne tylko, żeby wywiad się spodobał. Nie jestem pewna czy zdołam powołać takiemu zadaniu jakim jest wywiad. To będzie mój pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni.
Jedyne co w tym momencie zawdzięczam Marco to właśnie wywiad. Transfer roku - ładnie to brzmi. Jak wyjdzie... Przekonamy się za kilka godzin. Chciałbym mieć to za sobą. Strasznie się denerwuję.
Świetny rozdział :) Sytuacja ciekawie się rozwija <3 Czekam z niecierpliwością na następny XD
OdpowiedzUsuńWspaniały... Czekam na następny :**
OdpowiedzUsuńO jaaa *u*
OdpowiedzUsuńŚwietny :3
Ach ten Marco... -,-
Czekam na następny :D
Pozdrawiam ;)